Każdy od czegoś zaczynał, ja zacznę od recenzji książki "Podtrzymując wszechświat". Jakiś czas temu czytałam "Wszystkie jasne miejsca" tej autorki i byłam zachwycona. Jak tylko zobaczyłam, że wydawnictwo Bukowy Las wydaje kolejną książkę Jennifer Niven, natychmiast ją zamówiłam. Niestety trochę się zawiodłam.
Libby Strout kiedyś zasłynęła jako "najgrubsza nastolatka w Ameryce". Po śmierci mamy zajadała swój smutek do tego stopnia, że straciła możliwość wychodzenia z domu, a nawet przejścia z łóżka na kanapę. Jej jedynym towarzyszem był jej kot George i jej tata, który sam stara się nie rozsypać. Teraz dziewczyna wraca do szkoły i jest gotowa na lepsze życie, nowych przyjaciół a nawet miłość. Z drugiej strony mamy Jacka Masselina, który choruje na rzadkie zaburzenie neurologiczne, a mianowicie nie rozpoznaje twarzy, nawet rodzeni bracia i rodzice wyglądają dla niego jak obcy ludzie. Jack i Libby, połączeni okrutną licealną zabawą, spotykają się na szkolnej terapii. Odkrywają jak wiele mają wspólnego i kiedy spędzają razem czas nie czują się już tak samotni i niepotrzebni. Historię poznajemy z dwóch perspektyw.
Tematy poruszane w tej książce są bardzo ciekawe, ja jako studentka psychologii bardzo zainteresowałam się chorobą Jacka, ale też tym w jaki sposób Libby radzi sobie z nienawiścią i docinkami ze strony rówieśników. Dziewczyna zmienia się diametralnie z osoby która zajadała smutek i strach, w odważną, pewną siebie i nie dającą sobie w kaszę dmuchać wojowniczkę. Nie podobało mi się jednak do końca to jak autorka napisała tą historię, spodziewałam się czegoś WOW a dostałam przyjemną książkę, do przeczytania na nudne niedzielne popołudnie. Nie mogę powiedzieć, że czytanie "Podtrzymując wszechświat" było ciężkie, nudne i dłużące się. Nie mogę też jednak powiedzieć, że to jedna z tych powieści, które na długo pozostaną mi w pamięci i o których nie mogę przestać myśleć. Niektóre dialogi, czy przemyślenia głównych bohaterów były według mnie dość infantylne. Oczywiście zdawałam i zdaję sobie sprawę z tego, że książka jest o młodzieży i dla młodzieży ale mimo wszystko spodziewałam się po niej o wiele więcej.
Książkę oceniłam na 6/10.
Bardzo merytoryczna i rzetelna recenzja 10/10. Pani Katarzyna jak zawsze nie zawodzi.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Czekam z niecierpliwością na kolejne posty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)