Dzisiaj będzie o książce, która może nie sprawiła, że wylałam morze łez, nie była też jakoś bardzo wyróżniająca się na tle innych romansów tego typu, ale miała w sobie jakąś magię, przez którą nie mogłam się od niej oderwać. Mimo swojej schematyczności, potrafiła mnie zaskoczyć, a bohaterów nie mogłam nie polubić. Mogę z czystym sumieniem polecić tę książkę każdemu, kto poszukuje lekkiej, przyjemnej lektury, z którą bardzo miło spędzi wieczór.
Chloe Rivers poznała bliźniaków Rhodes, jak była małą dziewczynką. Chłopcy pomogli jej odzyskać pewność siebie i stawić czoła szkolnym dręczycielom, co ostatecznie doprowadziło do powstania silnej i nierozerwalnej przyjaźni między tą trójką. Niestety pewien tragiczny wieczór w dniu rozdania świadectw, zmienił ich życia na zawsze.
Bracia, choć podobni z wyglądu, są zupełnie różni jeśli chodzi o charaktery. Gavin to spokojny, troskliwy i wrażliwy chłopak, podczas gdy Devon jest bardzo porywczy i kocha ryzyko. Chloe od zawsze zapatrzona była w Gavina, a on odwzajemniał jej uczucia, jednak żadne z nich nie potrafiło wykonać pierwszego kroku. Dziewczyna ostatecznie wchodzi w związek z Devonem, jednak nadal nie potrafi przestać myśleć o drugim z braci i wyprzeć wrażenia, że jest z niewłaściwym bliźniakiem. Pewnej nocy Devon się o wszystkim dowiaduje, co rozpoczyna serię tragicznych wydarzeń, po których Chloe zmuszona jest do opuszczenia rodzinnego miasta i przyjaciół.
Cztery lata później, po skończeniu studiów dziewczyna wraca na wakacje, w celu sprzedania rodzinnego domu. Ścieżki jej i Gavina ponownie się krzyżują, a uczucia wracają natychmiast. Czy jednak nie jest już za późno? Czy ich miłość jest na tyle silna, by poradzić sobie z duchami przeszłości?
Prawdą jest, że ta książka nie jest pozbawiona schematów i że zakończenie jest przewidywalne. Jednak to nie odbiera przyjemności z czytania, ponieważ mimo wszystko w książce są momenty, które mogą naprawdę zaskoczyć. Dodatkowo bohaterowie są bardzo realni. Łatwo można ich polubić, a nawet się z nimi utożsamić. Wydarzenia podzielone są na teraźniejszość i przeszłość,a narratorami są na zmianę Gavin i Chloe, co powoduje, że te postaci stają się dla nas jeszcze bardziej żywe i nie ma się uczucia niedosytu. Tak, jak pisałam na początku, ta książka wbrew moim wstępnym oczekiwaniom nie sprawiła, że potrzebowałam przerwać czytanie, w celu sięgnięcia po chusteczki, ale to nie znaczy, że nie przeżywałam w czasie jej czytania żadnych emocji. Nie raz poczułam uścisk w sercu, albo uśmiechnęłam się do dialogów między bohaterami. Na koniec dodam jeszcze, że bardzo podobał mi się motyw domku na drzewie, bo nadawał swojego rodzaju wyjątkowości i świeżości tej powieści.
Ocena: 7/10 gwiazdek.
Książka wydaje się być bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji powiem, że świetnie prowadzisz konto na instagramie <3
PS. Nawet paznokcie pasują do okładki hahaha
Nie był zła, jednak aż tak bardzo jakoś mnie ksiazka nie przekonała. Taka prosta historia, o! :)
OdpowiedzUsuńJa przepraszam bardzo ale czemu ostatni wpis na blogu był w kwietniu?
OdpowiedzUsuń